świetnie się układa, dobrze leży i wygląda całkiem, całkiem..
ale szyje się okropnie!!!!!!
Kto chwali sobie szycie z obrzydliwie się ciągnących dzianin temu zazdroszczę talentu i cierpliwości.
Szyta z przedłużenia bluzki- czytaj wykrój własny:) Pokazuję ją w wersji sportowej (konkurs Łucznika) i w wersji elegantszej (o ile istnieje takie słowo w języku polskim) z paskiem szytym do poprzedniej sukienki.
Szyta z przedłużenia bluzki- czytaj wykrój własny:) Pokazuję ją w wersji sportowej (konkurs Łucznika) i w wersji elegantszej (o ile istnieje takie słowo w języku polskim) z paskiem szytym do poprzedniej sukienki.
P.S.
Jeśli macie jakieś rady związane z szyciem dzianin, to chętnie poczytam...jak okrzesać dzianinę która rozciąga się we wszystkich możliwych kierunkach...
Bo na pewno nie poddam się zniechęceniu- zamierzam szyć kolejne wersje sukienek z tego przyjemnego w noszeniu materiału (ale niestety tylko w noszeniu).
Teoretycznie dzinine szyje się albo drobnym zygzakiem, albo ścigiem elastycznym. Pisze teoretycznie ponieważ moja maszyna kiedyś bez problemu szyła je, poczym się zbuntowała i odmówiła posłuszeństwa. Ale za niedługo chyba znowu zacznę przygode z dzininami, są przecież takie przyjemne w noszeniu, a moja maszyna może skonczy już ten swój bunt.
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka!!Fajnie wygląda z tą kokardą:) Mnie o receptę na rozciagliwe materiały nie pytaj po ostatnich doświadczeniach;p Ale dzianiny, które nie są aż tak elastyczne, szyło mi się całkiem całkiem:)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię szyć dzianin, ale na konkurs się do tego zmuszę, bo tylko taki materiał wydaje się adekwatny do tego tematu. Kiedy moja maszyna przepuszczała na dzianinach, ktoś doradziłmi kupno specjalnej "złotej igły" do stretchu. Poradzono mi również by w maszynie zamiast dolnej zwykłej nitki używać rozciagliwej przędzy - podobno wtedy szew nie ma prawa pęknąć. Aha no i stosowanie tasmy formujacej w dekoltach, pachach i podłożeniach - też pomaga i zapobiega rozciaganiu, Tyle ja "nie dzianinowiec" mogę Ci doradzić. A sukienka piękna-szczególnie w wersji z jaśniejszym paskiem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie przypomniało mi się o tej igle, o której zresztą wspomniała wyżej Cantara. Rzeczywiście szyje się lepiej, niestety ja swoją (a kupiłamja tylko jedną) złamałam już przy pierwszym podejściu, bo ja jestem bardzo zdolny łamacz igieł hehehe
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście moja maszyna nie odmawia posłuszeństwa podczas szycia dzianin i muszę się przyznać, że... przepadam na nimi! Nie trzeba robić tylu zakładek, piękne się układa, często jest bardzo przyjemna w dotyku... Na dodatek można zrobić z niej coś sportowego, a także długą, elegancką suknię (planuję taką na studniówkę).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia! (Ja w konkursie już nie wezmę udziału, bo to byłby już czwarty w tym miesiącu - ach konkursowy ten wrzesień!)
sancewicz.blogspot.com
Żeby było łatwiej to luzuję troszkę ścieg na maszynie żeby zbyt mocno nie spinał materiału i choć przeważnie mi się nie chce to w tym przypadku rozprasowuje szwy. Można też np naprasować na linię szycia taśmę flizelinową , albo nawet nakleić taśmę klejącą bezbarwną w czasie gdy nic innego nie pozostaje a potem ją zerwać. Generalnie nigdy tak nie robiłam, ale obiły mi się te metody o uszy. A najważniejsza rzecz jaka według mnie ułatwia szycie to niestety fastrygowanie wszystkiego skrupulatnie. No i cienka igła do strechu to podstawa.
OdpowiedzUsuńBardzo ladna sukienka, zwlaszcza w wersji z paskiem wyglada bardzo szlachetnie.
OdpowiedzUsuń