Jeszcze tylko dwa tygodnie i pożegnamy ją, przynajmniej tę kalendarzową... Doczekać się nie mogę. Gdy jest więcej słonecznych dni, wszystkim żyje się jakby łatwiej. Wszystko wydaje się być mniej skomplikowane. Mamy lepsze nastawienie do świata i do siebie samych.
Aby móc rozpocząć wiosnę na blogu, powinnam pokazać flauszową sukienkę z Burdy 9/2012 model 105. I oto ona:)
Zmieniłam kształt dekoltu, dodałam po dwie pionowe zaszewki, żeby dopasować i wszyłam kryty zameczek z boku. Tyle moich zmian.
Nigdy nie szyłam z flauszu- cudowny materiał- w ogóle się nie strzępi:)
A poza tym fajnie się z niego szyje.
Wyprałam solidnie przed krojeniem i mam świadomość nie zbyt częstego prania w przyszłości.
Dlatego zdecydowałam się na sukienkę noszoną na bluzkę.
Przecież zimowych sukienek nie pierzemy po każdym noszeniu.
Lubię ją. Jest bardzo ciepła i bardzo wygodna:)
Kto powiedział, że z flauszu tylko płaszcze się powinno szyć?
Byle do wiosny!
Byle do pierwszych pąków na drzewach!
Zanim wiosna przyjdzie, to jeszcze zdążysz ją ponosić i wcale się nie przegrzejesz:) Całkowicie się zgadzam w kwestii szycia flauszu- trafił mi się kawałek przy ozdobach choinkowych i cała się rozpływałam.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z użyciem flauszu. Te kieszenie "kreciki" są fajne :)
OdpowiedzUsuń"kreciki" śmiesznie je nazwałaś:) sympatycznie:)
UsuńSukienka w sam raz do noszenia na teraz:)bakłażan rewelacja:)
OdpowiedzUsuńponoszę jeszcze może przez najbliższy miesiąc. Potem mam nadzieję że za chwilę wiosenne sukienki pójdą w ruch...
UsuńJa po raz pierwszy szyłam płaszcz z flauszu i tak jak Ty zakochałam się w tym materiale. Szyje się z niego jak po maśle:))))
OdpowiedzUsuńSukienka świetna, szczególnie urzekła mnie ta kieszeń, a ponieważ zostało mi trochę mojego flauszu, to chyba odgapię pomysł, tym bardziej,że zalega u mnie spora ilość bakłażanowego polaru, który może uda mi się skomponować z tym flauszem. Hmmmm.....
Mi też zostało tego flauszu i myślę co z niego zrobić... może podkładki pod kubki powycinam, bo się nie strzępią i nie trzeba obrzucać...
OdpowiedzUsuńAlbo coś...
Pięknie wyszła i bardzo ładna tkanina. Mam nadzieję ze się nie skurczy po praniu:)
OdpowiedzUsuńdlatego do pralki wrzuciłam przed szyciem, żeby porządnie się wymoczył. Skurczył się sporo:)
Usuńwięc mam nadzieję, że teraz numeru mi nie zrobi...
Świetny patent na kieszenie :)
OdpowiedzUsuńBurdzie gratulacje się należą:)
UsuńSuper kiecka!!!
OdpowiedzUsuńoj tak, ja bardzo lubię flausz i rzeczywiście wcale nie koniecznie na płaszcze. Ja mam spódnice z flauszu. Super się sprawdza, a Twoja sukienka prześlicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńWitam :) czy szyjac dresowe spodniez obnizonym krokiem z jerseyu musze uzyc elastycznej nitki czy wystarczy zwykla?
OdpowiedzUsuńgeneralnie elastyczne tkaniny powinno się szyć elastyczną nitką/ elastycznym ściegiem. Niektórzy twierdzą, że każdą elastyczną tkaninę powinno się tak szyć. Ja elastycznej nitki/ściegu zazwyczaj używam tylko w miejscach, gdzie ubranie przylega do ciała, i będzie "pracować" podczas noszenia. Spodnie z obniżonym krokiem z założenia nie są przylegające do ciała, ale dla bezpieczeństwa można szyć elastyczną. Ja gdybym miała pod ręką taką nitkę to bym szyła, a jeślibym miała tylko zwykłą to też bym szyła:) A Ty zrobisz jak zechcesz. Tylko napisz koniecznie jak Ci poszło:) Powodzenia!
UsuńDziękuje bardzo za odpowiedz! jeśli tylko się za nie zabiorę to dam znac :D
UsuńBardzo podoba mi się pomysł z kieszeniami w tym modelu. Ja na razie nie miałam z flauszem wiele do czynienia, ale pewnie się skuszę :) Twoja sukienka wygląda na taka przyjemną w dotyku a jednocześnie ma bardzo ładny fason.
OdpowiedzUsuńKasiu, widzę, że obie jesteśmy z Wrocławia-może kiedyś uda nam się zorganizować jakieś szyciowe pogaduchy? :)
Fajowa sukienusia :-) Też kcem taką :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka, najlepsze te kieszonki. Zgadzam się w zupełności co do zastosowania flauszu. Sama uszyłam z niego kilka spódniczek i 'ocieplacz' nosi się je świetnie.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuń