oto moja nowo uszyta sztruksowa spódnica z kieszeniami- a w kieszeniach kury:)
Wreszcie znalazłam zastosowanie dla przepięknej bawełny w kury:)
spódnica najzwyklejsza na świecie w odświeżającym, jaskrawym kolorze...
Cóż więcej pisać? Pięknej Wiosny życzę!!
27 marca 2012
4 marca 2012
czarna klasyczna
poprosiła mnie o taką siostra- żeby nie pisać wymusiła na mnie:)
Miała być czarna, nie za krótka, z rękawkiem no i okrągłym dekoltem. Dostałam bardzo szczegółowe wytyczne co do większości szczegółów- i do końca się tego trzymałam z obawy, że jak skończę to się dowiem, że nie taka miała być i że nie będzie w niej chodzić.
Tkanina elastyczna, ale dość sztywna- fajna odmiana bo ostatnio prawie tylko z dzianin szyłam. Najbardziej się bałam tego zamka krytego, i muszę nieskromnie powiedzieć, że jest wszyty idealnie:) To mój największy zamkowy sukces! Jeśli chodzi okrój to korzystałam z bluzki z Burdy, a właściwie tylko z zaszewek na łopatkach i poziomych na piersiach, i częściowo z rękawków- w burdzie nie miały bufek.
Reszta konstrukcji jest moja:) Szyło się bardzo przyjemnie i bardzo szybko- o dziwo zero prucia:)
Sukienka tak mi się spodobała, że dla siebie podobną planuję uszyć- jedną na wszystkie okazje!
Muszę po raz kolejny przyznać, że łatwiej mi się szyje dla kogoś niż dla siebie. Dziwne- Wy też tak macie??
P.S.
przepraszam za nie dokładnie zaprasowane zaszewki- ale na zdjęciach tak dziwnie wyszły, w rzeczywistości na szczęście są ładne:)
Miała być czarna, nie za krótka, z rękawkiem no i okrągłym dekoltem. Dostałam bardzo szczegółowe wytyczne co do większości szczegółów- i do końca się tego trzymałam z obawy, że jak skończę to się dowiem, że nie taka miała być i że nie będzie w niej chodzić.
Tkanina elastyczna, ale dość sztywna- fajna odmiana bo ostatnio prawie tylko z dzianin szyłam. Najbardziej się bałam tego zamka krytego, i muszę nieskromnie powiedzieć, że jest wszyty idealnie:) To mój największy zamkowy sukces! Jeśli chodzi okrój to korzystałam z bluzki z Burdy, a właściwie tylko z zaszewek na łopatkach i poziomych na piersiach, i częściowo z rękawków- w burdzie nie miały bufek.
Reszta konstrukcji jest moja:) Szyło się bardzo przyjemnie i bardzo szybko- o dziwo zero prucia:)
Sukienka tak mi się spodobała, że dla siebie podobną planuję uszyć- jedną na wszystkie okazje!
Muszę po raz kolejny przyznać, że łatwiej mi się szyje dla kogoś niż dla siebie. Dziwne- Wy też tak macie??
P.S.
przepraszam za nie dokładnie zaprasowane zaszewki- ale na zdjęciach tak dziwnie wyszły, w rzeczywistości na szczęście są ładne:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)